Jerzy Giedroyc dzieli się refleksjami z kimś stosunkowo bliskim i mieszkającym zapewne w Ameryce ("Drogi Panie" - w nagłówku) na temat planowanej nagrody literackiej, która "ratowałaby twarz emigracji i myślę, że byłaby pewną zasługą dla polskiej kultury".
Redaktor w poszukiwaniu mało znanych faktów z historii Polski zwraca się do najprawdopodobniej uczestnika audiencji u Hitlera o "skreślenie wspomnień". Czy adresat odpowiedział? Takie wspomnienie nie ukazało się na łamach "Kultury". Dosyć niecodzienny jest podpis Jerzego Giedroycia, który wymienia swe dwie funkcje...
Adresata mieszkającego w Polsce (zapewne znajomego Aleksandra Bocheńskiego) prosi Redaktor o zdobycie "Buntu Młodych" i "Polityki". Redaktor prostuje też doniesienia z "Przekroju" o rzekomej konfiskacie miesięcznika i pokajaniu się...
Bez pieniędzy, zwalczany przez pewne środowiska, Jerzy Giedroyc już w 1949 r. podnosi kwestię dotarcia do środowisk amerykańskich. Redaktor próbuje więc zorganizować zespół redagujący periodyk po angielsku angielsku, w którym - nie wyklucza - mogliby się znaleźć ludzie "wybierający wolność", ale nie wszyscy... Giedroyc nie zna adresata osobiście (poza jednym spotkaniem przed wojną z Banku Polskim).
"...Mój okres życia został dosyć skrócony spadkiem kursów, jaki ma tu miejsce ostatnio, tak że nie jestem pewien czy dociągnę do początków lata"... Giedroyc wyczekuje przyjazdu tego zaprzyjaźnionego adresata, jako happy endu tragedii i dzieli się refleksją, że "Kultura" — podobnie jak za czasów Wielkiej Emigracji Biblioteka Polska — jest okrzyczana jako luksus.
Adresatem jest jedna z niewielu osób, z którą Jerzy Giedroyc był na ty. Zapewne przedwojenny przyjaciel lub z Armii Andersa.
Giedroyc próbuje znaleźć miejsce, gdzie będzie reklamowany koncert Małcużyńskiego, z którego dochód przeznaczony był na "Kulturę". Zwraca się nawet do redakcji, która może nie mieć wielkiej ochoty na propagowanie "Kultury". Czy reklama się ukazała?
Giedroyc zwraca się z wielką prośbą, do kogoś zapewne związanego z redakcją "Słowa Powszechnego" o dwie "książki grafomańskie, ale mające dla niego wartość osobistą”. Nie ma tych pozycji w dzisiejszym księgozbiorze Giedroycia...
Adresatem jest zapewne ktoś, kto był w gułagu, ale nie może być świadkiem w procesie Rousseta, podobnie jak nie może publikować pod swoim nazwiskiem w "Kulturze". Francuski pisarz oskarżony przez komunistyczną prasę o kłamstwa, jakoby w Związku Sowieckim istniały obozy koncentracyjne, wytoczył proces o znieslawienie. Proces wygrał.
Redaktor narzeka na atmosferę podejrzeń i deklaruje, że by osiągnąć swe cele może (pod pewnymi warunkami) współpracować nawet z komunistami. Zachowała się tylko jedna strona listu do nieznanego nadawcy.
„Nie chcę owijąc w bawełnę... szczerze powiem «Zielony reportaż» mi się nie podoba”.
Redaktor proponuje oryginalną akcję podczas wizyty Chruszczowa w Londynie – wysyłanie kartek na Downing Street. Do kogo pisze? Kogo z Londyńczyków namawia do tej akcji?
Podpisy złożyli już wybitni intelektualiści, a Czapski będzie prosił o przyłączenie się do akcji Koestlera.
Jerzy Giedroyc - zwłaszcza w pierwszych latach istnienia Instytutu - borykał się z dużymi trudnościami finansowymi, szukał pomocy, niestrudzony w pomysłach i inicjatywach (większość zresztą niezrealizowanych). W liście do "ustosunkowanego" adresata mieszkającego w Holandii, Redaktor proponuje: "... w związku z wzmożonym ruchem lotniczym do Polski reklamowanie KLM u nas miałoby sens handlowy. Ma się rozumieć dla nas bylaby to duża pomoc finansowa...trudno takim pismom jak "Kultura" trafić do tych, którzy mają klucz od kasy".
Redaktor przyznaje ze wstydem, że nie wie, kto to jest Maria Szczepkowska...
Zaproszenie na jubileusz dr. Karola Poznańskiego organizowany przez Polish Research Centre.
Organizacja Union des Syndicalistes [Związek Związkowców] zaprasza Giedroycia na spotkanie, które dotyczyć będzie sytuacji społecznej, związkowej i aktualnej.
Wymiana wydawnictw - Kultura jest proszona o przysłanie różnych numerów z lat 1962-1963 oraz o Topografię wnętrza Adama Czerniawskiego, Wiersze Władysława Broniewskiego, Na nieludzkiej ziemi Józefa Czapskiego, Orfeusza w piekle XX wieku Józefa Wittlina i Zeszyty historyczne (2/1962, 3/1963). W zamian za to otrzymuje Zeszyty historycznoliterackie, numery 1 i 3-6.
Giedroyc potwierdza odbiór listu od kustosza Biblioteki Jagiellońskiej.
Jerzy Giedroyc pisze do przedstawicielstwa Republiki Popularnej Albanii w Paryżu z prośbą o kopię listu, który albańska partia komunistyczna wystosowała do komunistów polskich. Redaktor proponuje przetłumaczenie i opublikowanie w „Kulturze”, odpowiedzi brak.